wtorek, 1 marca 2011

Inwestycyjny poradnik bogatego ojca

Niestety książka nieprzeczytana do końca. Z prostego powodu nie jest według mnie tego warta bądz jest jeszcze za wcześnie na taką lekturę. Poprzednie części "Bogaty ojciec, biedny ojciec" i ""Kwadrant przepływu pieniędzy" przeczytałem z wielkim zapałem jednym tchem tak książka "Inwestycyjny poradnik bogatego ojca" zanudził mnie i dotrwałem tylko do połowy tej pozycji.


Dlaczego nie spodobała mi się ta książka?


"Inwestycyjny poradnik bogatego ojca" nie wnosił według mnie do myślenia inwestora. Można natknąć się na wiele powtórzeń z poprzednich tytułów. Tak więc czytałem książke z przeczuciem: "to już wiem, przejdz do konkretów". Sam autor wspomina na początku książki, że 4 razy zmieniała ona postać by była zrozumiała dla każdego. Z początku książka miała być skierowana do zamożniejszych czytelników, którzy zaznajomili się z filozofią Roberta Kiyosaki przedstawionej w poprzednich tytułach. Myślę, że to jest główną przyczyną słabego poziomu tego tytułu. Autor chciał trafić do szerszego grona odbiorców przez co książka straciła na jakości.